sobota, 28 lutego 2015

Rozdział V

 

-Nic Ci nie jest?-Zapytał po czym mnie przytulił.
-Dziękuję.-Odpowiedziałam.
-Może w zamian dasz się zaprosić na kawę?-Ponownie zapytał
-Tym razem skorzystam.-Uśmiechnęłam się.
Po półgodzinnym marszu byliśmy pod jego domem.
-A więc to tu mieszkasz ...-Mruknęłam do Justina.-Wow.-Powiedziałam, ponieważ zauważyłam ville, w której jedna osoba to za mało.

-Tak, ale nie sam.
-Zapewne z Chrisem i moim ,,ukochanym" braciszkiem? -Dałam nacisk na słowo ,,Ukochanym".
-Taa.-Odpowiedział po czym przepuścił mnie w drzwiach.-Chłopaki jestem!-Krzyknął, gdy nagle usłyszeliśmy huk zamykanych drzwi.Pobiegliśmy szybko do góry. Zauważyłam tam Jasona.
-O nie... znów Ty?-Zapytałam go.
-O nie... znów Ty?- Przedrzeźnił mnie.
-Czego chcesz? -Zapytałam .
-Tylko tego, co jesteś mi winna.-Odpowiedział Jason
-NIC.CI.NIE.JESTEM.WINNA-Oddzielałam słowa.
-Oj, mylisz się.-Powiedział
-BAY^^-Rzekłam
-Jeszcze tu wrócę- Odpowiedział Jason po czym wyskoczył z okna.A ja dopiero teraz zauważyłam jak wszyscy patrzą na mnie.-No co?-Zapytałam z głupkowatym uśmiechem.

                                                     ****************************

Po rozmowie z Chrisem,Ryan'em i Justinem wróciłam do domu. Od razu poszłam spać.
Obudziłam się ok. godziny 6:00, ponieważ mój budzik zadzwonił.Wstałam. Podeszłam do garderoby i wyciągnęłam ten zestaw:
Poszłam do łazienki się umalować. Wiem, że wyzywający strój, ale mam to w dupie.Po ukończeniu makijażu postanowiłam iść coś zjeść, bo miałam  jeszcze trochę czasu za nim pójdę do szkoły. Zeszłam na dół.Wzięłam jabłko do ręki, ponieważ nie miałam na nic innego ochoty. Wyszłam z domu i ruszyłam do garażu po moje cudeńko. (Jakby ktoś nie wiedział to: Ferrari 360 Modena)
Weszłam do auta, włączyłam radio i pojechałam do szkoły. Gdy wysiadłam z auta czułam na sobie wzrok wszystkich. Weszłam do szkoły od razu zaatakował mnie Chris. Pocałował mnie. Zauważyłam jak wzrok co niektórych dziewczyn mnie zabija.Ja ruszyłam pod swoją sale a Chris pod swoją. Było już 10 min po dzwonku, a ja dopiero weszłam do klasy.
-Stone,znów spóźniona !-Krzyknęła nauczycielka.
-Po raz kolejny Ci to mówię. PIERDOL. SIĘ.-Powiedziałam i ruszyłam do swojej ławki.
-Jak Ty się do mnie odzywasz młoda damo!? W tej chwili do dyrektora.-Powiedziała, a ja jęknęłam.
-Ale on mnie tam nie chcę.-Odpowiedziałam jej.
-Jak to cię nie chcę ? Ale z resztą... nikt cię nie chcę jak masz takie zachowanie.-Rzekła nauczycielka.
-Bo Ty wiesz najlepiej . Nara.-Powiedziałam i wyszłam z sali, a na korytarzu zauważyłam Justina całującego się z jakąś Cheerlederką.Nie powiem... poczułam zazdrość? Nie... Mam Chrisa.

******************************************************************************

Hej! Wróciłam ! Nastąpiła mała zmiana z główną bohaterką. Teraz nie będzie nią Lily Collins tylko Nina Dobrev ♥
A teraz zrobię mały szantażyk
2 kom= Next rozdział.

czwartek, 26 lutego 2015

Przeprosiny

Hej,hej,hej !
Nigdy nie sądziłam, że dobiją moje wypociny do 6 tys !
A więc...chciałam Was serdecznie przeprosić za to, że długo nie dodawałam posta.
Po prostu nie mam zbytnio czasu, ale...
nie odchodzę.
Kolejny post pojawi się w przyszłym tygodniu.
Jeszcze raz przepraszam i dziękuję.

poniedziałek, 2 lutego 2015

Rozdział IV

Zobaczyłam...Jack'a, Will'a, Alex'a i Matt'a.
Rzuciłam się na nich.
-Chłopaki, ale się za wami stęskniłam ! - Powiedziałam
-Kelsey ! Kochana !-Odpowiedzieli a ja podeszłam do Justina i Ryana po czym powiedziałam:
-Will,Jack do mnie !-Wydarłam się na nich. Oni powoli podeszli zasłaniając się rękami.
-Tylko nie w twarz Kas!-Powiedział Will
-Dlaczego nie powiedzieliście mi, że Chris załatwia teraz sprawy z nimi?!-Powiedziałam i pokazałam Ryan'a i Justina
-Kochana... My nie wiedzieliśmy jak ci to powiedzieć...-Odpowiedział Matt
-Dobra, ale mam nadzieję, że jak mnie nie było nikogo na moje miejsce nie było i nie będzie, bo wracam ! Zapomniałabym nie przyprowadzacie do domu żadnych Dziwek oke ? -Powiedziałam
-Chłopaki słyszeliście Kas wraca !!! -Rzucił Alex
-Kelsey nie martw się, nikogo lepszego od Ciebie nie było i nie będzie -Odpowiedział Will po czym wszyscy włącznie z Ryanem i Bogiem sexu  oraz Chris'em się przytuliliśmy. OMB ! Czy ja powiedziałam na Justina Bóg sexu? Cofam ! Mam Chrisa..!

                                                 ************************

Po odejściu wszystkich postanowiłam, że pójdę na spacer. Gdy wychodziłam zauważyłam Jason'a. Tak tego Jasona.  Mojego wroga wraz z innymi ludźmi z jego gangu.
-Witam, witam droga Kas..-Powiedział Jason
-Spierdalaj człowieku. Nie chcę niepotrzebnych kłopotów-Powiedziałam do nich.
-Mamy coś do omówienia. Także albo pójdziesz z nami po dobroci albo nie będzie już tak miło.-Rzekli
-Wole umrzeć niż z tobą iść.-Powiedziałam po czym poczułam jak ktoś (Człowiek Jasona) mnie kopie.
-Nie masz siły żeby mnie sam skopać skurwielu ? -Powiedziałam po czym splunęłam krwią.
-Z chęcią to zrobię.-Powiedział Jason. Kopnął mnie a ja upadłam.
-Ej! Zostawcie ją w spokoju!-Usłyszałam głos Justina.
-A ty kto?-Powiedział Jason
-Jej chłopak.-Rzekł Justin
-Kochana.. to ty nie jesteś już z Chrisem ? -Jason skierował pytanie do mnie.
-Nie...-Powiedziałam. Wiem, że to było kłamstwo, ale musiałam.
-Och, jak mi przykro-Rzekł Jason z udawanym smutkiem
-Spierdalajcie-Powiedział Justin po czym poszli.
-Nic Ci nie jest?-Spytał się chłopak. Następnie przytulił mnie.
-Dziękuję.-Powiedziałam.

                                                    **************************

Następny rozdział za 3-10 dni.
Dziękuję Wam za miłe komentarze.